Dyskusje, rozmowy, wspomnienia na temat Sośnicy - dzielnicy Gliwic...
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda miejsce, z którego wypływa nasza rzeka Kłodnica? Zapraszamy zatem do wędrówki w poszukiwaniu jej źródeł.
Najstarsze mapy Śląska dość pobieżnie traktują ten temat, gdyż prawdopodobnie mało ważna była informacja skąd płynie rzeka, ważniejsze było, aby osiedlić się nad jej brzegami i by rzeka niosła dość wody dla poruszania licznych młynów wodnych.
Poszukiwania zaczęliśmy w okolicy wiaduktu kolejowego w pobliżu katowickiego osiedla Ochojec.
Jesteśmy w punkcie A mapki.
Tu Kłodnica przepuszczona przez przepusty pod jezdnią musi gdzieś przecież wypływać na powierzchnię.
Jest. Mamy już ślad rzeki. Podchodzimy jeszcze trochę w dół rzeki. Wygląda całkiem przyjemnie.
Wracamy na drugą stronę jezdni, wszak musimy dojść do źródła Kłodnicy.
Po przejściu przez nasyp kolejowy rzeczkę odnajdujemy jako kawałek uregulowanej strugi wypływającej z podziemnej studzienki.
Jesteśmy w punkcie B mapki.
Nieco dalej nad brzegiem odnajdujemy ślady zwierząt. Nory wykopane w piasku mówią, że teren jest całkowicie dla nich przyjazny.
Są tu też ślady po dawnym szałasie, do którego przez mostek prowadzi ścieżka leśna.
Strumień otaczają olbrzymie trawy i paprocie
Nieco dalej pojawia się informacja, gdzie w ogóle jesteśmy. Tablica szczegółowo wyjaśnia, co wolno i czego nie wolno robić w Zespole Przyrodniczo-Krajobrazowym „Źródła Kłodnicy”, który właśnie zwiedzamy.
To punkt C mapki.
Później natrafiamy na dwa spore stawy.
Nie ma ich na żadnej mapie, więc korzystamy z przysługującego nam prawa i nadajemy tym stawom nazwę: „STAWY KŁODNICKIE”.
Po drugiej stronie stawów strumyk zmienia się w rozlewiska i bagna. Panujące akurat upały wysuszyły wodę, więc możemy przejść prawie suchą nogą.
To punkt D mapki.
Środkiem wyschniętego strumyka Kłodnicy posuwamy się ciągle w górę.
Zwierzęta mają tu raj na ziemi – ani żywej duszy, a wysokie trawy gwarantują schronienie.
Docieramy do punktu E.
Tu ślad po strumyku się rozdwaja. Idziemy dalej wzdłuż odnogi, która wydaje się szersza.
Wreszcie znaleźliśmy! Dalej już nie ma śladu po strumyku, więc musi wypływać stąd.
To punkt F mapki.
Prawdopodobnie na wiosnę i jesienią jest tu niezłe bagienko, o czym świadczą duże ilości patyków i zupełny brak roślinności. Budujemy ekologiczny statyw do aparatu – trzeba uwiecznić eksploratorów w źródle Kłodnicy.
Należy dodać jeszcze co nieco o samym Parku Krajobrazowym „Źródła Kłodnicy”. Znajduje się tu stara, ale ciągle pielęgnowana kapliczka pw. św. Huberta, gdzie kończyły się dawniejsze polowania.
Stoi tu również nieczynna wieża ciśnień. Kapliczkę i wieżę obejrzeliśmy dzięki opiekunowi tych obiektów.
Z wieży widać cały obszar Parku. Nic, tylko drzewa, drzewa i drzewa.
Na jednej ze ścieżek stoi krzyż i obelisk z dziwnym napisem.
Wewnątrz lasu znaleźliśmy stary słupek graniczny z tajemniczym napisem „FP”.
Pora wracać. Zostawiamy za sobą piękny w swej naturalności Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy „Źródła Kłodnicy”.
Źródło: http://www.gliwiczanie.pl/Reportaz/zrod … odnicy.htm
Offline
hehe xD
najlepszy tekst: Jest. Mamy już ślad rzeki. Podchodzimy jeszcze trochę w dół rzeki. Wygląda całkiem przyjemnie.
nie no ... nawet nie spodziewałam się tego że jak popatrze na te zdjęcia to ... wyleci mi czekolada z buzi <hahaha> (z wrażenia oczywiście)
Offline